ÅOOMI w domu — PION Studio
Basia Kuligowska i Przemysław Nieciecki dali się poznać szerszej publiczności jako PION Studio — duo fotograficzne specjalizujące się w dokumentacji wnętrz i architektury. Odwiedziliśmy ich warszawskie mieszkanie, aby spróbować letnich przysmaków i porozmawiać o ich pracy, życiu i kulinarnych poszukiwaniach.
Dużo podróżujecie. Co sprawia, że czujecie się jak w domu?
Poczucie domu jest dla nas wtedy, kiedy mamy pełną lodówkę, kocyk, kiedy pachnie kawą, w tle gra jakiś przyjemny ambient, a nasz pies śpi zwinięty w kulkę na swoim fotelu.
Od lat fotografujecie najpiękniejsze wnętrza w Polsce i na świecie. Czym kierowaliście się urządzając swoje własne mieszkanie i jak określilibyście jego styl?
Styl naszego wnętrza to całkowity eklektyzm! Jest taki od jakiegoś czasu i cieszymy się z tego, bo niczego nie musimy udawać. Kiedyś mieliśmy różne wizje na wnętrze: przechodziliśmy przez fazy na beżowe wnętrza, surowy minimalizm, paryski styl, łapaliśmy się na różne trendy. To trochę tak jak z prowadzeniem Instagrama. Wcześniej mieliśmy na niego konkretny pomysł, trzymaliśmy się wymyślonego schematu. Teraz czujemy, że nasze osobowości są wielowymiarowe, mamy dużo lżejsze podejście do kreowania przestrzeni — zarówno tej w domu, jak i w sieci. Zatem określilibyśmy styl naszego mieszkania jako wyraz naszej intuicji i miksu wewnętrznych podróży, emocji i eksperymentów.
To, co przygotowaliśmy dziś na kolację jest - podobnie, jak nasze wnętrze - swoistym miksem dobrych wspomnień z wakacji na południu Francji, dzieciństwa na polskiej wsi, miejskich weekendów w Kopenhadze czy Berlinie i sesji zdjęciowych dla restauracji w Nobu. To właśnie w hotelu Nobu jedliśmy najlepsze sashimi, dziś przygotowaliśmy więc naszą wersję. Ryby i owoce morza kupujemy najczęściej w sklepie Świteź na Mokotowie, są one tam ze sprawdzonego źródła. Na południu Francji, gdzie regularnie wracamy na wakacje i do pracy, jemy najlepsze ostrygi, więc ten smak kojarzy nam się z beztroską morza. Jest w nas też głęboko zakorzeniona część komfortowego polskiego smaku, bo lato w Polsce jest piękne i pyszne. Dlatego dziś na kolacji króluje obfitość polskiego lata: jagodzianki, truskawki, czereśnie, bób. Zrobiliśmy też ogórki w koreańskiej zalewie, bo naszym marzeniem jest wybrać się w podróż do Korei.
Czy macie jakieś rytuały związane z jedzeniem?
Basia: Jedną z największych pasji Przemysława jest właśnie gotowanie, a ja mam zaszczyt i szczęście być karmiona przez niezwykle kreatywnego kucharza. Na pewno takim naszym rytuałem jest weekendowe gotowanie. W sobotę rano jeździmy na targ warzywny do Falenicy po obfitości od Pana Ziółko lub na Halę Mirowską. W hali Gwardii kupujemy kiszonki i jaja owsiane. Często zaglądamy też do sklepu z azjatyckimi produktami Składniki na Muranowie. Nasze zakupy zaczynamy jednak zawsze od kawy w którejś z naszych ulubionych kawiarni. Po powrocie do domu, większa część soboty mija nam na gotowaniu. To właśnie wtedy doświadczamy tego niezwykle komfortowego stanu jakim jest pełna lodówka. W niedzielę głównie jemy!
Ceramika ÅOOMI jest z nami od lat — pierwsze kubeczki do espresso kupiliśmy bardzo dawno temu na jednym z targów designu w Warszawie. Kochamy jej ponadczasowy charakter i za to, że stanowi idealne tło do naszych często fantazyjnych stylizacji jedzenia. Przez tyle lat ÅOOMI wcale nam się nie opatrzyła: jest trochę jak klasyczna biała koszula, stoi poza modą i czasem.
Od lat fotografujecie najpiękniejsze wnętrza w Polsce i na świecie. Która z przestrzeni przez was fotografowaną była waszą ulubioną?
W naszym sercu duże miejsce zajmują wnętrza hoteli Amour w Paryżu i Nicei oraz hotel Chateau Marmont w Los Angeles, który ostatnio odwiedziliśmy. Było to niezwykle inspirujące i otwierające głowę doświadczenie.
Czy macie jakiś wymarzony projekt?
Wiele z naszych zawodowych marzeń się spełnia. Ostatnimi z nich były Meksyk i Stany Zjednoczone, gdzie robiliśmy sesje dla hoteli. Teraz na naszym horyzoncie jest Azja!
Długo dochodziliśmy do tego, jak odnaleźć odpowiedni balans. Kiedyś mieliśmy przekonanie, że nie jest on nam potrzebny — przecież lubimy robić razem rzeczy w domu i zawodowo. Przez jakiś czas to się faktycznie sprawdzało i byliśmy bardzo blisko na wielu polach życia. W pewnym momencie okazało się jednak (co teraz wydaje się nam oczywiste), że nie jest to dobre rozwiązanie. Jesteśmy ze sobą już 10 lat i przez ten czas bardzo się rozwinęliśmy jako ludzie, każdy w swój sposób. Od pewnego czasu dużo więcej życia spędzamy osobno i dbamy o swoje osobne światy, które jednak czasem bardzo za sobą tęsknią i pragną znowu być blisko.
Basiu, Ty od jakiegoś czasu zajmujesz się masażem. Jak zaczęła się dla Ciebie ta przygoda? Co daje Ci ruch i masowanie innych?
Moje poszukiwania siebie w obszarze pracy z ciałem i w masażu wyniknęły właśnie z potrzeby balansu między nami. Przed długi czas czułam, że żyję tylko fotografią, pracą, którą bardzo kocham jednak w tak dużej ilości pracy i bodźców było mi trudno to znowu poczuć. Mi samej masaże, praca z uważnością i kontakt z ciałem bardzo pomogły i pomagają nadal w trudniejszych psychicznie momentach. Kiedy w jakimś kryzysowym momencie rozmawiając z moja terapeutka, poczułam że ten obszar woła mnie też z drugiej strony - że to ja mogę coś dać innym. Myślę, że moja artystyczna wrażliwość i autentyczność bardzo pomaga mi w byciu masażystką. Czucie ciała i energii drugiej osoby wymaga dogłębnego kontaktu ze swoim wnętrzem, co dla mnie jako dla kreatywnej osoby jest naturalne. Nie spodziewałam się, że taki sposób pracy stanie się dla mnie aż tak ważny, ale czuje że bardzo mnie rozwija, co przekłada się też na nas jako parę w życiu i pracy.
Wybierz dla siebie:
-
WyprzedaneWyprzedane
-
WyprzedaneWyprzedane
CZYTAJ WIĘCEJ:
-
ÅOOMI w domu — Antonella Tignanelli
Zajrzyj do barcelońskiego mieszkania Antonella Tignanelli, stylistki i szefowej kuchni, której eksperymentalne kreacje inspirują amatorów gotowania na całym świecie.
-
Kwitnąca kreatywność: Carolina Spencer
Zajrzyj z nami do fascynującego świata Caroliny Spencer, chilijskiej florystki i artystki, która zdobyła serca tysięcy osób swoją nieograniczoną wyobraźnią i kolorowymi kwiatowymi kompozycjami.
-
Dzień Dziecka: Zabawa bez granic
Pamiętacie, kiedy najprostsze przedmioty — kawałek szkła, kolorowe kamyki, gałąź o ciekawym kształcie — stanowiły portal do świata wyjątkowych pomysłów i barwnych kreacji?