Dowiedziałam się, że jestem w ciąży dzień przed Świętami Bożego Narodzenia, tuż przed moim wyjazdem do Belgii, skąd pochodzę. Musieliśmy z mężem utrzymać tę informację w tajemnicy, bo było zbyt wcześnie, żeby o tym komukolwiek powiedzieć. To było niedługo po naszym ślubie - dwa miesiące - i nie planowaliśmy wcale mieć dzieci tak prędko. Wciąż myślami byliśmy przy organizacji tradycyjnego afrykańskiego wesela, ale musieliśmy wstrzymać te plany w obliczu wiadomości o nowym członku rodziny. Pamiętam, że czułam mieszankę emocji: radość, lęk, podekscytowanie, poczucie ogromnej odpowiedzialności. Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć dzieci, ale przyznam, że mimo to nie czułam się zupełnie gotowa na tę zupełnie nową podróż!
Co okazało się dla Ciebie największą niespodzianką w macierzyństwie?
Macierzyństwo jest nieustającą przygodą, która przynosi tak wiele różnych niespodzianek. Myślę, że największym zaskoczeniem była dla mnie obezwładniająca miłość, którą można poczuć do drugiego człowieka. Jest to rodzaj miłości, której nigdy wcześniej nie doświadczyłam: bezwarunkowa, opiekuńcza, szczera. Może to brzmi jak banał, ale naprawdę nie spodziewałam się, że można kochać tak mocno i silnie.
Jednym z największych wyzwań, których doświadczyłam jako początkująca mama, było zaakceptowanie fizycznych zmian w moim ciele po ciąży. Nikt tak naprawdę nie mówił o okresie tuż po porodzie i regeneracji, która się z tym wiąże. Miałam wiele oczekiwań dotyczących rodzenia i pytałam o to znajome mi osoby, ale nie myślałam za dużo o wpływie porodu na ciało. Było to dla mnie wyzwaniem, ale na szczęście moja własna mama przyjechała do nas i pomogła mi w pierwszych dniach po przyjechaniu ze szpitala.
Co jest dla Ciebie najbardziej satysfakcjonującym aspektem wychowywania Yoah?
Chyba jak dla każdego rodzica, najwięcej radości przynosi mi obserwowanie jak Yoah dorasta w zdrowiu i doświadczanie wszystkich jego małych kamieni milowych. Nie potrafię nawet wyrazić radości, jaką czułam, kiedy zaczął przewracać się na brzuszek, mówić zabawne słowa, raczkować, jeść łyżeczką, pić samodzielnie wodę… Każdy z tych kroków w jego rozwoju jest fascynujące i nie możemy doczekać się kolejnych.
Tak, codziennie przed snem mamy ten sam rytuał: kąpie go, myję mu ząbki, ubieram w piżamę, po czym Yoah idzie dać buziaka tacie na dobranoc, biegnie do sypialni i sam wyłącza światło. Prosi mnie wtedy, abym podniosła go i położyła w łóżku, przykrywa się swoim kocykiem i czeka z podekscytowaniem, aż go nakarmię. Po karmieniu kładziemy się razem, aż w końcu Yoah usypia. Uwielbiam ten moment spokoju, kiedy możemy oboje odpocząć od gwaru codziennego dnia (dla Yoah w żłobku, a dla mnie w pracy). Kiedy Yoah już śpi, wykorzystuję ten moment i cicho modlę się za niego, życząc mu samych pięknych rzeczy w życiu.
Pomiędzy wieloma różnymi rolami, zajmujesz się też śpiewaniem. W jaki sposób włączasz kreatywność w bycie rodzicem?
Uwielbiamy kreatywne zajęcia w naszym codziennym życiu! Kocham śpiewać i tańczyć i zawsze zapraszam Yoah, żeby dołączył do moich muzycznych chwil. On naprawdę to lubi, tańczy i wykrzykuje melodie w swój własny, dziecięcy sposób. Steph, mój mąż, jeździ na deskorolce i nauczył już nawet Yoah jak zrobić kickflip - choć tu jest jeszcze dużo pola do praktyki… Myślę, że to bardzo ważne, aby nasz synek uczestniczył w zajęciach, które sprawiają nam radość. To otwiera jego horyzonty i pomaga budować jego własną kreatywność.
Cóż, muszę przyznać, że czas dla mnie to coś, co wciąż próbuję rozgryźć. Podczas weekendów, razem z mężem staramy się znaleźć jeden dzień na nasze własne zajęcia. Jednak nie jest to zawsze łatwe. Na tym etapie mojego życia, moim sposobem na ekstra czas dla siebie jest wczesna pobudka, kiedy wszyscy jeszcze śpią. To daje mi jedną, półtorej godziny na medytację, modlitwę, czytanie, chwilę ćwiczeń… Staram się korzystać z tej chwili zanim usłyszę malutkie kroki i ciche “Mama tete”, co jest porannym wołaniem Yoah o karmienie.
Czego życzyłabyś innym mamom na Dzień Matki?
Życzę wszystkim mamom siły, cierpliwości, wyrozumiałości i miłości - i możliwości celebrowania tego szalonego doświadczenia, jakim jest macierzyństwo. Czuję ogromny szacunek do wszystkich mam, które przeszły przez ciążę, poród, połóg, nieprzespane noce, i wiele innych aspektów macierzyństwa. Bycie mamą to ciężka, a jednak piękna rzecz, i myślę, że warta swoich trudów. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Matki!