”Zaczynam od skupienia się na temacie i wydobycia z niego jak największej ilości elementów, które są powiązane. Robię notatki i szkice. Obserwuję, jak wszystkie elementy wyglądają obok siebie i czy da się z tego uzyskać kolejną wartość dzięki różnym ich zestawieniom. Ta część jest najważniejsza, bo jest tam najwięcej miejsca na przypadek. Jest to też moja ulubiona część, bo wtedy właśnie powstają różne poboczne rzeczy, które mają szansę zaistnieć też kiedy indziej, poza projektem. Zachowuję wszelkie szkice. Pod koniec procesu pracuję już na komputerze, gdzie obrabiam finalną wersję projektu decydując, ile z tych przypadkowości, charakterystycznych dla pracy analogowej, chcę zachować.”
“Coś, co mi nie pomaga to przyjście do biurka gdzie czeka na mnie tylko pusta kartka i ołówek. Muszę mieć jakiś start do myślenia, więc przeglądam swój szkicownik, pod ręką mam narzędzia, jakieś skrawki z poprzednich ilustracji, flamastry. Staram się, żeby wszystko było dostępne obok,” opowiada. Dodatkowo, jednym z rytuałów Karoliny jest płynne przejście do pracy kreatywnej z innej aktywnej czynności, takiej jak spacer z psem.
Dla Karoliny troska oznacza małe, często błahe rzeczy, które jednak są ważne w życiu. Dlatego w swoim projekcie postawiła na abstrakcyjne elementy symbolizujące dbałość o rzeczy delikatne i kruche.