ÅOOMI w domu — Agnieszka Owsiany
Z tkanych obrazów Agnieszki Owsiany bije organiczny spokój i harmonia. Ten sam rodzaj delikatności odnajdujemy w poznańskim domu artystki, w którym na pierwszym miejscu są naturalność i zbalansowane formy. Odwiedziłyśmy Agnieszkę w zimowy grudniowy dzień, gdzie nad rozgrzewającymi wegetariańskimi potrawami porozmawiałyśmy o jej inspiracjach, procesie twórczym i o budowaniu poczucia domu.
Pewien styl narzuca sam budynek, w którym znajduje się mieszkanie. Jest to kamienica z lat 30, wyróżniająca się swoim modernistycznym charakterem na tle ozdobnych kamienic z XIX wieku, które dominują na Łazarzu. Może nie należy do perełek swojego stylu, ale cenię sobie jej prostotę i nienachalne detale jak zaokrąglenia narożników i poręczy, czy łukowe okno nad wejściem, a przede wszystkim niezwykle funkcjonalny układ mieszkania, który na pewno można przypisać jego modernistycznym korzeniom. Ważniejszy jest jednak dla mnie fakt, że położona jest na skraju dużego parku, a z drugiej strony ma piękny ogród, który mam pod opieką. Mimo położenia niemal w centrum miasta, jest tutaj zielono i bardzo spokojnie.
Wracając do Twojego pytania - nie czuję, żeby jakiś konkretny styl czy architekt mieli na mnie szczególny wpływ. Określenie „modernistyczny” zastąpiło u nas odmieniany latami przez wszystkie przypadki styl skandynawski i mało kto rozumie co się faktycznie za nim kryje, więc sama nie sięgam po niego zbyt często. Urządzając swoje mieszkanie podążam za intuicją, przez lata wyrobiłam w sobie poczucie tego z czym czuję się dobrze, a z czym nie. To, co wyraża mój styl jest raczej zbiorem różnych doznań i doświadczeń gromadzonych przez całe życie, które dają spójny efekt wizualny dzięki temu, że są po prostu konsekwentnie moje.
Gdzie, poza światem sztuki, szukasz inspiracji?
We wszystkim tym, co niesie ze sobą podróżowanie - od zmiany otoczenia i samego bycia „w drodze”, przez poznawanych na tej drodze ludzi, po przypadkowo odkryte miejsca. Wspaniały jest ten zapał do działania, który po każdej podróży przychodzi do mnie ze zdwojoną siłą. Wspomniałam już o tym, jak ważnym aspektem jest dla mnie przyroda. Nie oznacza to, że jest ona dla mnie bezpośrednią inspiracją, chociaż rzeczywiście pewna organiczność wybija z moich tkanin. Jednak bardziej chodzi o jej wielokierunkowe oddziaływanie na wszystkie zmysły, które po spacerze w lesie lub pracy w ogrodzie znowu wyostrzają się na zgromadzone w głowie pomysły. Od dłuższego czasu w ich uporządkowaniu pomaga mi również bieganie. Podobnie jest z gotowaniem, które znowu nie jest dla mnie inspiracją samo w sobie. Bardziej chodzi o proces, w którym czuję się wolna i całkowicie swobodna, czerpię z niego ogrom radości i niczym się nie przejmuję. Chciałabym podobną swobodę odnaleźć w tworzeniu sztuki, chociaż w przypadku tego drugiego mam tak inny ładunek emocjonalny, że to raczej mało prawdopodobne.
Podstawą jest to, żeby dom był taki, jak jego mieszkańcy. To nic odkrywczego, ale naprawdę nie ma sensu silić się na urządzanie go według jakichkolwiek trendów, jeśli nie reprezentują one tego, co dla nas bliskie. Dla każdego będzie to oznaczało coś innego. W moim przypadku o poczuciu domu stanowi obecność ważnych dla mnie przedmiotów, jak np. ponad stuletnie pianino, które ostatnio przywiozłam z pracowni moich rodziców. Spędziłam przy nim lata nauki w szkole muzycznej, grało na nim kilka pokoleń kobiet z mojej rodziny. W tym wypadku jest dosłownie częścią mojego domu, który zabrałam do swojego mieszkania. Bardzo cieszy mnie jego obecność i mam nadzieję, że niedługo wrócę do regularnego grania.
Co sprawia, że wnętrze jest nie tylko wysmakowane, ale też po prostu przytulne?
Przytulność, znowu, dla każdego będzie oznaczała coś innego. Dla mnie dużą rolę odgrywa światło i drewno, którego w moim domu jest mnóstwo w różnej postaci. Wnosi ono do wnętrza nie tylko ciepło poprzez sam materiał, ale daje też ogromny wachlarz odcieni, tekstur i faktur, którymi lubię operować.
Czym dla Ciebie jest dom?
W niektóre dni jest dla mnie cichym kątem, w którym chowam się przed światem, w inne - gwarnym miejscem, w którym przy wspólnym gotowaniu i jedzeniu gromadzę swoich przyjaciół, z ich dziećmi i psami. W tych obu wersjach jest moim ulubionym miejscem.
Wszystko co tworzymy wyraża emocje, temu też w końcu służy sztuka. Ich cechą jest to, że są konkretne jedynie dla danej chwili - pojawiają się, tworzą jakieś napięcie, a potem odchodzą. Nie da się ich zaplanować. Myślę, że na to pytanie łatwiej jest odpowiedzieć mojemu odbiorcy - jakie emocje odczuwa patrząc na te obrazy? Z drugiej strony odbiór też będzie naznaczony emocjami, z jakimi się do niego przychodzi, więc każdego dnia może być zupełnie inny. Sama nie analizuję tego, jakie emocje towarzyszą mi w czasie tworzenia, po prostu działam pod ich wpływem.
Opowiedz, co dla nas dziś przygotowałaś.
Teraz, zimą, jem przede wszystkim różnego rodzaju zupy, również na śniadanie. To wyraźny wpływ medycyny chińskiej, która od jakiegoś czasu stała się dla mnie ważnym wyznacznikiem tego, co i jak jem, chociaż na pewno daleko mi do ścisłej diety opartej na TCM. Jest to dla mnie bardziej kwestia czerpania z niej tego, co pomaga mi o siebie zadbać. Spotykamy się w środku zimy, postanowiłam więc przygotować danie, które idealnie sprawdzi się w tym czasie: zupę z kasztanów z fasolą jaś, prażonym makiem i olejem rzepakowym. Do podjadania z zupą upiekłam sucharki z mąki owsianej z orzechami i bakaliami, które są nie tylko smaczne, ale też wyglądają bardzo odświętnie. Zrobiłam też chleb z fermentowanej kaszy gryczanej, a do niego dużo masła z solą.
Przepis na chleb z fermentowanej kaszy gryczanej:
- 500 g kaszy gryczanej niepalonej
- woda
- 2 łyżeczki soli
- 2 łyżki sezamu
Dzień 1 : wsyp kaszę do pojemnika z pokrywką, zalej wodą ok 0,5 cm ponad poziom kaszy. Kasza wchłonie wodę więc po jakimś czasie uzupełnij ją żeby wystawała znowu 0,5 cm powyżej kaszy. Zamknij pojemnik i zostaw na blacie lub w innym ciepłym miejscu na 1-2 dwa dni.
Dzień 2/3 : zblenduj kaszę razem z solą i wodą, w której się moczyła. Masę przelej do foremki wyłożonej papierem do pieczenia i odstaw do dalszego fermentowania na 12 h. Możesz zostawić foremkę pod ściereczką na blacie, ja rozgrzewam piekarnik do 30 st, wyłączam i wstawiam foremkę z masą do wyrastania w zamkniętym piekarniku.
Po 12 h masa delikatnie wyrośnie. Wyciągnij foremkę, piekarnik rozgrzej do 200 stopni na termoobiegu. W tym czasie posyp wierzch chleba sezamem. Piecz ok. 1h, do czasu aż wierzch będzie rumiany. Gotowy chleb wydaje głuchy dźwięk kiedy zapukamy w niego od spodu.
Po upieczeniu chleb musi całkowicie wystygnąć, inaczej rozpadnie się podczas krojenia.
Gotowanie i wszystko co się z nim wiąże jest dla mnie chyba największą przyjemnością w życiu. Od sobotniego poranka spędzonego na zielonym targu przy poznańskiej Cytadeli, gdzie można zaopatrzyć się w świetnej jakości ekologiczne produkty od lokalnych rolników, po gromadzenie przyjaciół przy wspólnym jedzeniu. Najprzyjemniej jest wiosną i latem, kiedy wystawiamy duży stół do ogrodu i tam urządzamy długie kolacje. Gotowanie ma też dla mnie silny aspekt zdrowotny, więc to nie tylko troska o bliskich, ale również, a może przede wszystkim, dbanie o siebie samą.
Dlaczego wybrałaś właśnie kolekcję ROOT i kubki z linii B?
Mam w swoim domu zbieraninę ceramiki, głównie staroci z różnych targów, których szukam gdziekolwiek się udaję. Lubię naczynia o prostych formach, w ziemistych kolorach, z widocznymi niedoskonałościami. Kolekcja ROOT jest dla nich dobrym uzupełnieniem. Kubki z linii B od razu wpadły mi w oko, wyróżniając się swoją formą na tle tych okrągłych.
Co według Ciebie czyni przedmiot ponadczasowym?
Dobrze starzejące się materiały, z których jest zrobiony. I oczywiście jego forma, o ponadczasowości której decyduje wiele różnych czynników, ale to już raczej temat na osobną rozmowę.
Wybierz dla siebie:
CZYTAJ WIĘCEJ:
-
ÅOOMI w domu — Antonella Tignanelli
Zajrzyj do barcelońskiego mieszkania Antonella Tignanelli, stylistki i szefowej kuchni, której eksperymentalne kreacje inspirują amatorów gotowania na całym świecie.
-
Kwitnąca kreatywność: Carolina Spencer
Zajrzyj z nami do fascynującego świata Caroliny Spencer, chilijskiej florystki i artystki, która zdobyła serca tysięcy osób swoją nieograniczoną wyobraźnią i kolorowymi kwiatowymi kompozycjami.
-
Dzień Dziecka: Zabawa bez granic
Pamiętacie, kiedy najprostsze przedmioty — kawałek szkła, kolorowe kamyki, gałąź o ciekawym kształcie — stanowiły portal do świata wyjątkowych pomysłów i barwnych kreacji?